Pogoda nie dopisała, czyli czas wolny w domu
Wiosna, lato, wakacje, wolne… Brzmi pięknie? Nawet bardzo, ale co jeśli pierwszego dnia naszego długo oczekiwanego urlopu od rana leje. Niebo zamieniło się w ciemnoburą zasłonę, wieje chłodny wiatr i nikt nie ma ochoty wychodzić na zewnątrz. Niestety, przy obecnej zmiennej pogodzie taki scenariusz jest wysoce prawdopodobny. Jakie zatem mamy opcje spędzenia czasu, kiedy pogoda nie pozwala na atrakcje na świeżym powietrzu? Całe szczęście, że możliwości jest całe mnóstwo.
W przypadku singli sprawa wygląda zupełnie inaczej niż w sytuacji rodziny. Osoba stanu wolnego ma większe pole manewru i swobodę decydowania o tym, co będzie robić danego dnia. W grę wchodzą tradycyjne opcje na zajęcie wolnego czasu, m.in. leniuchowanie w łóżku, nadrabianie zaległości książkowych, filmowych lub serialowych, robienie porządków, odświeżanie kontaktów z dawno niewidzianymi znajomymi; gotowanie, ćwiczenia, taniec oraz wiele, wiele innych aktywności. A co jeśli już to wszystko przerobiliśmy albo po prostu nie mamy ochoty spędzać urlopu na sprzątaniu szafek w kuchni? Cóż, wtedy z pomocą przychodzą inne rozrywki.
Bardzo modne stało się ostatnio tworzenie domowej dżungli, czyli gromadzenie roślin w zaskakujących ilościach. Jeden, dwa czy nawet trzy kwiaty to za mało. W mieszkaniach wszechobecne stały się monstery, filodendrony, fikusy i zamiokulkasy. Im więcej dużych, zielonych liści, tym lepiej. Psycholodzy upatrują źródła tej fascynacji w przymusowym lockdownie spowodowanym pandemią koronawirusa i niemożnością obcowania z naturą. To próba wniesienia przyrody do naszych domów. Tak naprawdę nieważne, kto i w jakim celu rozpoczął ten trend. Istotny jest fakt, że rośliny rzeczywiście poprawiają nastrój, obniżają poziom stresu, sprawiają, że lepiej oddychamy, spokojniej śpimy oraz upiększają naszą przestrzeń życiową. Ich zalet jest mnóstwo. W takim razie może warto kupić sobie kilka kwiatów domowych, rozłożyć na podłodze zielone dywany, położyć się na nich i patrzeć na liście nad naszymi głowami… Jeśli dołączymy do tego ścieżkę dźwiękową ze śpiewem ptaków i szumem leśnego strumyka efekt może być naprawdę niezwykły.
Jakie możliwości mają pary z dzieckiem lub dziećmi? Sporo, całkiem sporo. Od aktywności całkowicie szalonych po spokojne. Można je mieszać lub przeplatać. Odważni oraz wszyscy, którzy nie boją się bałaganu, mogą zamienić salon w ocean pełen pirackich statków – foteli, krzeseł i poduszek. Nikt nie powiedział, że musi być głośno i zwariowanie. Minimalistów oraz osoby ceniące sobie spokój zapraszamy do teatru cieni, który przygotują wraz z dziećmi. Pomysłów jest dużo, trzeba tylko poszukać inspiracji wokół siebie i przez chwilę spojrzeć na świat oczami dziecka, które najzwyklejszy przedmiot zamieni w magiczny artefakt czarnoksiężnika.
Czas wolny najlepiej spędzać na powietrzu – to fakt – ale nie należy się załamywać, kiedy aura spłata nam figla. Trzeba przyjąć życie, jakim jest i z cytryn, które nam rzuca zrobić lemoniadę. To najlepszy sposób, żeby iść z uśmiechem przez świat.